Przejście z Kasprowego do Doliny 5 Stawów przez Gładką przełęcz to stara narciarska doroga którą chadzał już Oppenheim. Przy sprzyjających warunkach śniegowych jest to świetna alternatywa do przejścia przez Zawrat. Przy tym zaliczamy ładny zjazd ze Świnickiej Przeł. a samego podejścia nie jest wiele.
Z przełęczy schodzicie minimalnie ku Dolinie Pięciu Stawów, by po chwili skierować się stromo ku górze długim tarasem. W tym miejscu towarzyszy Wam ciąg łańcuchów, które zimą powinny być widoczne spod śniegu. Jeśli nie są, aby założyć dobry punkt asekuracyjny będziecie musieli dogrzebać się do nich.
Z Doliny Pięciu Stawów dotrzeć można m.in.:-do schroniska w Roztoce przez Wodogrzmoty Mickiewicza,-do Morskiego Oka przez Świstówkę,-do Morskiego Oka przez Szpiglasową Przełęcz,-na Halę Gąsienicową przez Zawrat,-na Halę Gąsienicową przez Kozią Przełęcz,-na Halę Gąsienicową przez Przełęcz Krzyżne,-na Kozi Wierch,
Meaning of zawrat in the Polish dictionary with examples of use. Synonyms for zawrat and translation of zawrat to 25 languages.
Po – ¼ godz. od rozdroża szlaków w dolinie dojdziemy do olbrzymiej płaskiej skały, nazywanej Budzowa Wanta (Bacowa Skała). Pniemy się dalej w górę by niebawem spostrzec potężny próg skalny, który oddziela Dolinę Roztoki od Doliny Pięciu Stawów Polskich. Z progu tego spływa największy wodospad w Polskich Tatrach – Wielka
Ciało zostało odnalezione we wtorek późnym wieczorem. - Ok. godz. 21zadzownili do nas turyści, którzy przeglądając swoje zdjęcia z wycieczki do Doliny Pięciu Stawów Polskich zauważyli
. Szlak na Zawrat jest jedną z najpopularnieszych tras w polskich Tatrach. Przełęcz Zawrat położona jest na wysokości 2159 m i jest to tatrzański klasyk. W tym miejscu zaczyna się słynna Orla Perć. Szlak za Zawrat przemierzają zarówno ambitne osoby, które ruszają dalej czerwonym szlakiem Orlej, jak i marzyciele, którzy chcą tylko popatrzeć, lecz nie mają odwagi iść wyżej. Są też osoby, tak jak ja, które ruszają na rozeznanie terenu, by później uderzyć na Orlą. Trasa: Kuźnice – Hala Gąsienicowa- Czarny Staw Gąsienicowy -Nad Zmarzłym Stawem- Zawrat- Dolina Pięciu Stawów- Palenica Białczańska. Czas przejścia około 8, 5 h Jak dojść na przełęcz Zawrat Na Zawrat prowadzą trzy drogi. Szlak niebieski z Hali Gąsienicowej (wymagający), szlak niebieski z Doliny Pięciu Stawów (bardzo łatwy) i szlak czerwony ze Świnicy (wymagający – obecnie zamknięty do odwołania bo jest uszkodzony). Osobiście lubię trudne podejście i lekkie zejście, więc moim wyborem jest wejście od strony Czarnego Stawu Gąsienicowego. Szlak na Zawrat od strony Hali Gąsienicowej prowadzi najpierw nad Czarny Staw Gąsienicowy. Staw obchodzi się lewą stroną i idzie dalej nad Zmarzły Staw. Tu znajduje się węzeł komunikacyjny i odchodzi żółty szlak na Kozią Przełęcz, można udać się na Kozi Wierch i Granaty. Początek trasy jest mega łatwy, idzie się po kamiennej ścieżce wzdłuż stawu, która delikatnie pnie się w górę. Od Zmarzłego Stawu kamienna ścieżka wije się zakosami w górę i tu zaczyna się nieco trudniejsze podejście. W końcu dochodzimy do grzędy, która w całości ubezpieczona jest łańcuchami. Dla niejednej osoby widok łańcuchów przyspiesza bicie serca. Trzeba pamiętać, że są one ułatwieniem, więc nie ma tego się bać. Miejscami grzęda jest wąska, ale przejście nie powinno nikomu sprawiać problemu. Jedyny problem pojawia się na mijankach z osobami, które schodzą z góry, wtedy wiadomo trzeba być bardziej ostrożnym. Przy ładnej pogodzie, gdzie mamy suche skały, przejście tej trasy nie powinno nikomu sprawić trudności. Po opadach lub przy zalegającym śniegu, teren może być mniej stabilny. Mamy to! Szlak na Zawrat zaliczony Ok, udało się. Mamy to! Na trasie nie robiłam zbyt wiele zdjęć, bo po pierwsze Hala Gąsienicowa jest już dla mnie oklepana i pokazywałam ją w innych postach, po drugie skupiłam się na filmowaniu. Taki krótki klip oddaje więcej niż tysiąc zdjęć. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Osiągając przełęcz Zawrat, przed nami rozciągają się wspaniałe widoki na Dolinę Pięciu Stawów i okazałe szczyty Tatr Wysokich. Zanim udacie się w dół, warto tu trochę posiedzieć i odpocząć, nacieszyć oczy krajobrazem. Jeśli podobał ci się wpis i chcesz ze mną podróżować na bieżąco, zajrzyj na mój Instagram i FB. Do usłyszenia w social mediach! Szlak na Zawrat z “Piątki” jest dostępny dla każdego turysty. Trasa jest bardzo łagodna, nie ma tu dużych przewyższeń, nie ma przerażających ekspozycji. Każdy kto nie ma zbyt dobrej kondycji, kto nie ma doświadczenia na łańcuchach, skałkach, kto się po prostu boi wysokości, powinien wybrać tę opcję wejścia i zejścia. Zejście szlakiem z Zawratu do Doliny Pięciu Stawów jest bardzo przyjemne. Towarzyszą nam wspaniałe widoki, schodząc mijamy kolejne stawy i dochodzimy do schroniska. Krótki odpoczynek i schodzimy Doliną Roztoki na parking w Palenicy Białczańskiej, gdzie kończy się nasza przygoda.
Kiedy nadszedł wreszcie wyczekiwany urlop i wyjazd w Tatry, wszystko było zaplanowane z najmniejszymi szczegółami, jednak dopiero na miejscu okaże się, ile pomysłów uda się zrealizować. Pogoda wyjątkowo mi sprzyja i kolejny dzień z rzędu mogę wyruszyć na tatrzańską wędrówkę. Dzisiaj wybór pada na Dolinę Pięciu Stawów Polskich, a jak siły pozwolą to wyruszę także na Zawrat. Byłyby to moje pierwsze "2000" w górach, więc opcja jest tym bardziej kusząca 😉O poranku lecę na busa do Morskiego Oka. Miejsca pozostały już tylko stojące, więc gniotę się w przejściu. Po 30 minutach jazdy wysiadam w Palenicy i ruszam asfaltówką w kierunku Wodogrzmotów Mickiewicza. Pierwszy odcinek mija dość szybko, większość turystów idzie prosto, podczas gdy ja odbijam w prawo ku Dolinie Roztoki. Wodogrzmoty Mickiewicza - rozstaj Szlak natychmiast pnie się ostro w górę i kondycyjnie daje popalić. Wspinam się po dużych głazach, a po chwili teren robi się znacznie łagodniejszy. Maszeruję przez las, cały czas wzdłuż Potoku Roztoka. Po około 35 minutach docieram do Nowej Roztoki, gdzie okazuje się, iż czas na szlakowskazach jest mocno zawyżony. Tym lepiej dla mnie, dotrę szybciej do doliny. W dalszej części ścieżka prowadzi umiarkowanie pod górę, dostarczając po drodze widoków na tatrzańskie turnie. Buczynowe Turnie Potok Roztoka Kiedy docieram do rozstaju Rzeżuchy, wybieram szlak zielony i kieruje się wprost pod Wielką Siklawę – największy wodospad nie tylko w Tatrach Polskich, ale i całej Polsce. Droga żmudnie pnie się po skalnych stopniach wśród kosówki, jednak przy miarowym oddechu może być nawet przyjemnie. Bacznie obserwuję otoczenie wokół i po 25 minutach docieram na miejsce. Widok i brzmienie jest niesamowite. Huk Siklawy i strumień spadającej wody nadają dzikość i charakter temu miejscu. Siadam gdzieś na skałach i przy szumie wodospadu jem śniadanie. Pod Wielką Siklawą Dzikość natury w najlepszym wydaniu Po odpoczynku czeka mnie ostatnie podejście do Doliny Pięciu Stawów po gładkich, skalnych płytach. Sprawnie pokonuję odcinek w czasie 10 minut i docieram do krainy znanej dotąd tylko z opowieści. Moim oczom jako pierwszy ukazuje się Wielki Staw Polski, a potem stopniowo kolejne stawy. Dolina wywiera na mnie pozytywne emocje i gdzieś podświadomie wiem, że jeszcze nie raz tu wrócę. Próg Siklawy Masyw Wołoszyna Wielki Staw Polski, a za nim Liptowskie Mury i Gładki Wierch Sił mam w sobie wciąż w nadmiarze, więc kontynuuję wędrówkę niebieskim szlakiem w kierunku jednej z najpopularniejszych przełęczy tatrzańskich. Według tabliczki na Zawrat czeka mnie 1h 40min. Wąska ścieżka prowadzi wzdłuż Wielkiego Stawu, a z każdym przebytym metrem kolejno odsłaniają się przede mną strzeliste szczyty. Szlak jest niewymagający, prowadzi kamiennym duktem po równym terenie, a im dalej jestem, tym panuje wokół większa cisza. Kozi Wierch Szlak na Krzyżne w towarzystwie masywu Wołoszyna Przedni, Mały i Wielki Staw Polski Wyżni i Niżni Kostur oraz Liptowskie Mury Na wysokości Czarnego Stawu szlak delikatnie skręca w prawo i zaczyna intensywnie piąć się w górę. Wąska ścieżka prowadzi niewielkimi zakosami, a za plecami pojawiają się coraz piękniejsze widoki na Liptowskie Mury, Szpiglasowy Wierch i Miedziane. Dolina z każdą minutą bardziej skrada moje serce 😍 Opalony, Miedziane, Szpiglasowy Wierch oraz 4 Stawy Polskie: Przedni, Mały, Wielki i Czarny Czarny Staw Polski w otoczeniu Szpiglasowego Wierchu oraz Liptowskich Murów I plan: Czarny Staw Polski i Liptowskie Mury; II plan: Koprowy Wierch, Szczyrbski Szczyt oraz Grań Hrubego Po pokonaniu odcinka z intensywnym podejściem, szlak następnie mocno zakręca w prawo, okrążając Kołową Czubę. Tym magicznym trikiem po chwili znajduję się w drugiej części doliny, gdzie pojawia się zupełnie nowy krajobraz. Niebieska ścieżka wciąż wiedzie kamiennym duktem, a ja obserwuję Zadni Staw, Wole Oko, Walentkowy Wierch, Świnicę i nareszcie cel - Zawrat 😃 Kołowa Czuba Zadni Staw Polski i Walentkowy Wierch Na szlaku z widokiem na Gładki Wierch i Gładką Przełęcz Obecnie szlak nie jest już wymagający i umiarkowanie pnie się w górę. Podczas marszu rozglądam się wokół i podziwiam otoczenie Zadniego Stawu, które przyciąga mój wzrok jak magnes. Po upływie 1,5 godziny docieram na Przełęcz Zawrat i tym samym staję na wysokości 2159m Miejsce robi na mnie piorunujące wrażenie - widok, położenie, aura, to wszystko składa się na szczęście 😊 Siadam gdzieś w kącie na kamieniu, delektuję się otoczeniem, wyłączam myślenie i odpływam w swój zamknięty świat. Piękna, słoneczna pogoda sprzyja moim kontemplacjom i byłoby wręcz idealnie, gdyby nie zimny wiatr hulający na przełęczy. To właściwie on zmusza mnie do zejścia, bo kto wie, ile bym tam siedziała... Szlak niebieski zakręcający za Kołową Czubą, dalej Miedziane i Szpiglasowy Wierch, Cubryna i Koprowy Wierch oraz w oddali Szatan i Szczyrbski Szczyt Panorama z Zawratu: Czarny Staw, Zadni Staw, Gładki Wierch, Gładka Przełęcz i Cichy Wierch;Koprowy, Szatan, Szczyrbski, Hrube oraz Krywań w chmurach Od strony Doliny Gąsienicowej - Żółta Turnia i Żółta Przełęcz Tędy na Orlą Perć Zadni Staw Polski, Gładki Wierch i Gładka Przełęcz z widocznym nań zamkniętym szlakiem Droga powrotna czeka mnie tym samym szlakiem, aczkolwiek kusi mnie nieco trasa do Gąsienicowej. Jednak to nie mój czas i nie moje miejsce na ten wyczyn - nie czuję się na tyle pewnie, by schodzić po łańcuchach w dość mocno eksponowanym terenie. Podczas zejścia do piątki bynajmniej nie narzekam, gdyż całą panoramę mam wprost przed sobą i nie muszę się za nią ciągle obracać, jak to miało miejsce podczas wędrówki w górę. A jest co oglądać... Po drodze zatrzymuję się jeszcze gdzieś w dolinie na kamieniu - czasu mam całkiem sporo w zapasie, a i nigdzie mi się nie spieszy. Wokół nie ma nikogo, jestem tylko ja i góry… Gładka Przełęcz i Walentkowy Wierch nad Zadnim Stawem Czarny Staw Polski, Szpiglasowy Wierch, Mięguszowiecki Szczyt, Koprowy Wierch, Szczyrbski Szczyt oraz Hruby Wierch Wielki Staw Polski, Opalony Wierch, Marchwiczna Przełęcz i Miedziane Szlak na Szpiglasową Przełęcz i wyglądający zań Mięguszowiecki Szczyt oraz Cubryna Chillout... Po solidnym wyciszeniu ruszam w dalszą drogę, obierając za cel schronisko. Znaną po części ścieżką podążam kolejne 30 minut mijając Wielki, Mały i Przedni Staw. Kiedy docieram do tłumnie obleganego obiektu z ledwością znajduje kawałek przestrzeni dla siebie. Nogi czują już przebyte kilometry i proszą się o odpoczynek. Mały Staw Polski i Opalony Wierch Wielki Staw Polski z nowej perspektywy Przedni Staw z przylegającym schroniskiem oraz Niżnią Kopą i Świstową Czubą Zmęczona a zarazem wypoczęta (bo kiedy ciało skonane, to umysł jest odprężony) rozpoczynam zejście drogą czarną do rozstaju Rzeżuchy. Obserwuję zatłoczony szlak przez Świstówkę Roztocką, spoglądam na potężne ściany Wołoszyna i zmykam zakosami w dół. Świstowa Czuba Od Przełęczy Krzyżne poprzez masyw Wołoszyna Odcinek do Wodogrzmotów zajmuje mi zaledwie 55 minut, ale dłuży się niemiłosiernie. Zupełnie jakby ten szlak był krótszy pod górę... Gdy docieram do asfaltu, wiem że już niedaleko, że jakoś dotrę do busa i wrócę szczęśliwa na kwaterę. I tak też się dzieje. Przebyta przeze mnie trasa i zarazem pierwsza wizyta w Dolinie Pięciu Stawów zaowocowała totalnym zauroczeniem. To miejsce, do którego zamierzam wrócić i to nie tylko we wspomnieniach. W dodatku przekroczona granica magicznych 2000m pokazała mi jak niewiele potrzeba, by zbliżyć się do nieba. Teraz już nie mam wyjścia - odtąd tylko w górę! 😃
Szlak na Zawrat z Doliny Pięciu Stawów Polskich jest nad wyraz prosty i bezpieczny. Co ciekawe, jako jeden z niewielu w tej okolicy (przecina przecież Orlą Perć i trasę na Świnicę). Dodatkowo znacznie szybciej nim przejdziemy na przełęcz niż z Hali Gąsienicowej. Brak jakichkolwiek sztucznych zabezpieczeń (zupełnie zrozumiałe). Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich (1671 m) - Tablica S. Bronikowskiego (1740 m) 20' Spod schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich wyruszamy niebieskim szlakiem w kierunku południowo-zachodnim. Mijamy Przedni Staw. Później dłuższą chwilę maszerujemy przy Wielkim Stawie (w międzyczasie przechodzimy przez drewniany mostek na Potoku Roztoki nad Siklawą). Cały czas prosto za niebieskimi znakami. Od naszej, niejako głównej, drogi odchodzą kolejno szlaki do Doliny Roztoki (zielony), na Krzyżne (żółty) i Kozi Wierch (czarny). Tablica S. Bronikowskiego (1740 m) - Zawrat (2159 m) 1h 25' Za Wielkim Stawem stajemy na następnym rozwidleniu - w lewo na Szpiglasową Przełęcz (żółto znakowana trasa). Naturalnie dalej podążamy na Zawrat, chwilę wędrujemy szlakiem niebiesko-żółtym, który niebawem rozgałęzia się (druga perć prowadzi na Kozią Przełęcz). Potem idziemy zdecydowanie mocniej pod górę. Należy jeszcze wspomnieć, że przez cały czas kroczymy po kamiennym chodniku. Szlak teraz staje się delikatnie falisty. Szybko jednak zdecydowanie skręca w prawo. Lada moment będziemy mogli uchwycić wzrokiem jednocześnie wszystkie stawy Doliny Pięciu Stawów Polskich (oprócz Przedniego, Wielkiego i Czarnego Stawu Polskiego wyłonią się także Wole Oko i Zadni Staw Polski). Z prawej piękny widok na Kozi Wierch. Następnie wchodzimy na płaski teren. Aktualnie znajdujemy się pod ścianą Kołowej Turni. Szybko jednak zaczyna się kolejne podejście (teraz bardziej męczące) pod Przełęczą Schodki, ale nie zbyt długo. Później wędrujemy jeszcze niecałe 15 minut łagodnym zboczem, po czym osiągamy przełęcz Zawrat. Z przełęczy wspaniale widoczne tatrzańskie szczyty, choćby Walentkowy Wierch, Mały Kozi Wierch, Gerlach czy Mięguszowieckie Szczyty; jak na dłoni Zadni Staw Polski. Dalej można udać się na Świnicę lub Kozią Przełęcz albo zejść tą samą drogą lub niebieskim szlakiem na Halę Gąsienicową. Wejście od drugiej strony Trasa Szlak Czas Na Zawrat z Hali Gąsienicowej 2h 25' comments powered by
To jedna z najbardziej znanych dolin w polskiej części Tatr. Dla wielu jest głównym celem wycieczki, inni dopiero zaczynają tu swoje przygody. Dzięki licznym szlakom i atrakcjom, niemal każdy turysta znajdzie tu coś dla siebie. Również w warunkach zimowych. Sam Dolinę Pięciu Stawów traktuję głównie jako przystanek w drodze na okoliczne szczyty lub przełęcze. Tak było i tym razem, gdy pewnego styczniowego dnia udawałem się na położone niedaleko Zawratu Kołową Czubę i Zawratową Turnię. Postanowiłem jednak poświęcić temu miejscu osobny tekst, nadając mu bardziej poradnikową formę. Spróbuję opisać, czego można się spodziewać w Dolinie Pięciu Stawów zimą, jak bezpiecznie tu dotrzeć, a także jak zmieniają się biegnące tędy szlaki w stosunku do swoich standardowych, letnich wariantów. Będzie również dokładny opis szlaku prowadzącego tu przez Dolinę Roztoki oraz głównej trasy biegnącej w pobliżu skutych lodem jezior. Dolina Pięciu Stawów w zimie – podstawowe informacje Dojazd do Palenicy Białczańskiej Najkrótsza, i właściwie jedyna rozsądna droga do Doliny Pięciu Stawów zaczyna się w Palenicy Białczańskiej. Chcąc się tam dostać mamy do wyboru dwie opcje: samochód albo prywatną komunikację autobusową. Oba rozwiązania mają zarówno zalety, jak i parę wad. Zacznijmy od samochodu. To opcja przede wszystkim szybka i bardziej wygodna, ale wiąże się też z paroma utrudnieniami. Choć parking w Palenicy jest dość duży (zmieści ponad 1000 pojazdów), to w niektóre dni zapełnia się bardzo szybko. Są dni, że wolnych miejsc nie ma już o 8-mej rano. Co więcej, od jakiegoś czasu obowiązuje tam internetowa rezerwacja miejsc. Kto pierwszy ten lepszy, więc zdarzają się sytuacje, gdzie wszystkie miejsca na pogodną sobotę są wykupione już w środku tygodnia. Ciężko więc o spontaniczne wyjazdy, planowane pod dobre warunki pogodowe. Chociaż zimą sytuacja jest nieco lepsza – w tak zwanym „niskim sezonie” jeździć można nawet bez wcześniejszego zakupu biletu (sytuacja aktualna na styczeń 2021, w przyszłości może się oczywiście zmienić). Koszt postoju wynosi 30 złotych za dobę. Często pojawia się pytanie o godzinę otwarcia parkingu oraz czy można przyjechać wcześniej. Odpowiedź brzmi: tak, można i jest to nawet dość popularne. O opłatę i tak ktoś się później upomni. Nie ma też problemu, by zostawić auto na kilka dni, choć wtedy bilet będzie odpowiednio droższy. Całkiem niezłą alternatywą dojazdu do Palenicy Białczańskiej są autobusy. Kursują codziennie (również w święta), od rana do wieczora, czasem nawet co kilka minut. Czas dojazdu z dworca w Zakopanem to około 35 minut, a koszt biletu wynosi 10 zł. Pewną wadą jest nieregularność połączeń (odjazd najczęściej po zapełnieniu wszystkich siedzeń) oraz związany z tym fakt, że czasem do Palenicy da się dotrzeć dopiero około 8-mej. Przy krótkim, zimowym dniu, nie zostawia to wiele czasu na jakieś dłuższe wycieczki. Wejście przez Dolinę Roztoki Wchodząc do Doliny Pięciu Stawów z Palenicy Białczańskiej, trasę można podzielić na kilka fragmentów. Pierwszym jest przejście asfaltową drogą od parkingu do okolic wodospadu Wodogrzmoty Mickiewicza, kolejnym dość łatwe przejście dnem Doliny Roztoki, a ostatnim strome podejście przez próg owej doliny, do jej górnej części, zwanej właśnie Doliną Pięciu Stawów. W lecie podejście można pokonać na dwa sposoby: zielonym szlakiem prowadzącym przy wodospadzie Siklawa bezpośrednio nad brzeg Wielkiego Stawu Polskiego,szlakiem czarnym prowadzącym zboczem Świstowej Czuby i obok Niżniej Kopy w okolice schroniska PTTK. Wariant zimowy nieco różni się od obu tych tras. Początkowo biegnie w sposób zbliżony do szlaku czarnego (choć bez zakosów, raczej prosto do góry), lecz zamiast skręcić w prawo przed Niżnią Kopą, obchodzi ją od południa, łącząc się później z częścią szlaku niebieskiego. Orientacyjny przebieg tej trasy zaznaczyłem kolorem czerwonym na rysunku poniżej. Zimowy szlak do Doliny Pięciu Stawów. Z czego wynika ta zmiana? Chodzi przede wszystkim o uniknięcie lawin, które mogą schodzić w okolicy Siklawy oraz ze zboczy Niżniej Kopy. Wyznaczony wariant jest więc bezpieczniejszy, choć stromy i trochę męczący. Aby ułatwić orientację w terenie, pracownicy parku oznaczają go wysokimi, kolorowymi tyczkami. Dojście do Doliny Pięciu Stawów (od parkingu w Palenicy do schroniska) wymaga pokonania około 7,5 kilometra i przeciętnemu turyście zajmuje mniej więcej 3 godziny. Choć mówimy tu o przejściu w dobrych warunkach, gdzie nie trzeba się męczyć w głębokim śniegu lub nawet przecierać trasy po dużych opadach. Zejście powinno być nieco szybsze, choć oczywiście zawsze warto mieć parę godzin rezerwy lub być gotowym na nocny powrót. Na koniec tej części wspomnę jeszcze o przewyższeniach, które na tym szlaku wynoszą około 800 metrów w górę i niecałe 100 w dół. Nabieranie wysokości najbardziej odczuwalne jest pod koniec trasy, gdy trzeba wdrapać się na mierzący jakieś 250 metrów próg doliny. Sytuacja lawinowa Szlak do Doliny Pięciu Stawów prowadzi częściowo przez tereny zagrożone lawinami. Przy niższych stopniach (1 i 2 w pięciostopniowej skali) raczej nie ma się czego obawiać. Dla wyższych poziomów zagrożenie staje się już realne. W skrajniej sytuacji (tak było choćby na przełomie 2019 i 2020 roku, przy czwartym stopniu zagrożenia) może dojść nawet do ewakuacji znajdującego się w dolinie schroniska. Na lawiny najbardziej narażona jest stroma końcówka zielonego szlaku, prowadząca w okolicach Niżniej Kopy i Świstowej Czuby. Duże zagrożenie występuje też na trasach, które w Dolinie Pięciu Stawów się zaczynają. Mam tu na myśli szczególnie szlak na Szpiglasowy Wierch oraz niektóre dojściówki do Orlej Perci. Zimowym szlakom przechodzących przez Dolinę Pięciu Stawów przyjrzymy się lepiej już za chwilę. Jak zabezpieczyć się przed zagrożeniem lawinowym? Dla większości turystów, szczególnie tych kończących spacer w okolicach schroniska, spokojnie wystarczy śledzenie komunikatów lawinowych TOPR-u i stosowanie się do ich zaleceń. Przy poziomie 3 warto się już zastanowić nad przełożeniem wycieczki lub wybraniem bezpieczniejszego szlaku. Przy „czwórce” wątpliwości być już nie powinno (choć to takie ogólne zalecenia, bo bardziej doświadczeni znajdą sposoby, by i w takich warunkach bawić się w Tatrach całkiem bezpiecznie). Zimowe atrakcje Doliny Pięciu Stawów Choć samo przejście Doliną Roztoki może już dostarczyć trochę pozytywnych wrażeń, załóżmy, że nie poprzestajemy na spacerze „tam i z powrotem”, lecz chcemy też spędzić trochę czasu w Dolinie Pięciu Stawów. Jakich atrakcji można się tu spodziewać? Wielu, może nawet większość turystów zahacza o tutejsze schronisko, postawione we wschodniej części doliny. Można coś zjeść, wypić, nawet zostać na noc (choć pewnie konieczna będzie rezerwacja z pewnym wyprzedzeniem). Zimą, po kilku tygodniach ujemnych temperatur, tutejsze stawy pokrywają się warstwą lodu. Gdy stanie się odpowiednio gruba, bez obaw można przechadzać się po ich zarzniętych taflach, co pozwala oglądać niektóre miejsca doliny z innej, niedostępnej latem perspektywy. Gdy mamy więcej czasu, warto wybrać się na spacer wgłąb Doliny Pięciu Stawów. Niebieski, prowadzący na przełęcz Zawrat szlak przez długi czas jest dość płaski i do wysokości Kołowej Czuby raczej nie powinien nikomu sprawić problemów. Spacerując tą trasą możemy zajrzeć w piękne miejsca, których nie dostrzeżemy z okolic schroniska, a także odszukać inne, położone bardziej za zachód stawy. No i w końcu: szlaki. Bo dla niektórych Dolina Pięciu Stawów to dopiero początek, a prawdziwy cel wycieczki stanowią szczyty lub przełęcze położone gdzieś wyżej, na którejś z otaczających ją grani. Szlaki w Dolinie Pięciu Stawów oraz ich zimowe wersje Wśród startujących z doliny szlaków do wyboru mamy: niebieski przez Świstówkę w stronę Morskiego Oka – zimą zamykany ze względu na ochronę na Zawrat – szlak dość łatwy i bardzo popularny, zimą poprowadzony nieco dalej od Kołowej Czuby, dnem Dolinki za na Kozi Wierch – również cieszący się dużym zainteresowaniem i szybko przecierany po nowych opadach. Zimą prowadzi nieco dalej od letniego wariantu, po bezpieczniejszych formacjach na Szpiglasowy Wierch – to już coś dla bardziej doświadczonych. Szlak miejscami trudny, mocno zagrożony lawinami i o zimowym wariancie bardzo różnym od letniego. Idzie się przez Przedni Staw, potem zboczem Niedźwiedzia, a na Szpiglasową Przełęcz wchodzi trasą prowadzącą nieco bliżej ścian na Kozią Przełęcz – trasa trudna, stroma i lawiniasta, niezbyt często odwiedzana. Zimą prowadzi żlebem opadającym z przełęczy w stronę Pustej na przełęcz Krzyżne – szlak niemal w ogóle nie używany zimą ze względu na bardzo duże zagrożenie lawinowe. Oprócz tego, istnieją jeszcze dwie inne trasy, które choć teoretycznie zabronione, w praktyce służą co ambitniejszym turystom do docierania w ciekawe miejsca leżące poza szlakami: droga na Kołową Czubę – dość łatwe i szybkie wejście od szlaku prowadzącego na Zawrat (przez Przełęcz Schodki lub ze wcześniejszym odbiciem w stronę szczytu).droga na Gładką Przełęcz – łatwe, choć strome i zagrożone lawinami wejście od szlaku na Zawrat. Droga odgałęzia się od niego w lewo kawałek przed opadającą ku dolinie, południową granią Kołowej Czuby. Co warto zabrać na wycieczkę Zaczynając od podstaw, oczywiście coś, co zabezpieczy nas przed zimnem, wiatrem oraz możliwymi opadami śniegu. Sytuacje, gdzie w górach jest kilkanaście stopni chłodniej niż w pobliskim Zakopanem wcale nie należą do rzadkości. Idąc w góry zimą warto mieć też wysokie buty z grubą, przyczepną podeszwą. Na większości tatrzańskich szlaków same buty jednak nie wystarczą i należy je jakoś „uzbroić”. Do wyboru mamy: nakładki antypoślizgowe – tanie, ale nie dające zbyt wiele korzyści poza bardzo łatwymi i w większości płaskimi trasami. Na zimową Dolinę Pięciu Stawów mogą okazać się niewystarczające (choć są też takie dni, że bez problemu wejdzie się tu bez zakładania niczego na buty).raczki – lekkie, stosunkowo niewielkie i niezbyt drogie. Dają niezłą przyczepność na trasach łatwych i niezbyt stromych. Powinny spokojnie wystarczyć, by dojść do Doliny Pięciu Stawów w – „ciężki sprzęt”, który bez problemu pozwoli poruszać się po Dolinie Pięciu Stawów i startujących z niej szlakach. Są jednak dość drogie (od około 300 zł), trochę ważą i zajmują sporo miejsca w plecaku. Na buty warto założyć również stuptuty, które ochronią nogawki przed śniegiem, błotem oraz pocięciem ich ostrymi zębami raków lub raczków. Niektórzy turyści zabierają też kije trekkingowe. Wybierając się wyżej, na bardziej strome zbocza warto zabrać ze sobą kask, czekan oraz tak zwane „lawinowe ABC” (detektor, sonda i łopata). Te dwa ostatnie trzeba jednak nie tylko mieć, lecz również umieć używać. W sytuacji kryzysowej może bowiem nie być czasu na metodę prób i błędów czy tłumaczenia znajomych – zadecydują sekundy i odpowiednio wyrobione odruchy. Z innych rzeczy, koniecznie należy mieć ze sobą latarkę (najwygodniej czołówkę), naładowany telefon z zapisanym numerem TOPR-u, okulary przeciwsłoneczne (w pogodny dzień śnieg może nieźle dać popalić naszym oczom), krem z filtrem (to również na te ładniejsze dni) i folię NRC. No i oczywiście odpowiednią ilość jedzenia i picia. Dolina Pięciu Stawów zimą – opis szlaku Wycieczkę zaczynamy na parkingu w Palenicy Białczańskiej. Podchodzimy do kasy, kupujemy bilet (6 zł za normalny, 3 zł za ulgowy, a od jakiegoś czasu można też kupić bilety online) i wchodzimy za szlaban. Tam czeka słynna, 9-kilometrowa asfaltówka prowadząca do schroniska nad Morskim Okiem. Idąc do Doliny Pięciu Stawów będzie trzeba przejść jej pierwszy odcinek, liczący niecałe 3 kilometry. Jeśli nie jesteśmy tu bardzo wcześnie, na początku drogi będzie czekać już kilka dorożek, wożących turystów na trasie Palenica Białczańska – Włosienica. Nas to jednak nie interesuje – na szlaku przez Dolinę Roztoki możemy liczyć jedynie na własne nogi. Postój konnych dorożek w Palenicy Białczańskiej. Mijamy odgałęzienie niebieskiego szlaku na Rusinową Polanę, wchodzimy na asfalt i zaczynamy wędrówkę. Przez parę minut idziemy prosto, po niemal płaskiej drodze. Z lewej strony szumi potok Białka, przed sobą, nieco po prawej stronie mamy niezły widok na grań Wołoszyna. Początek asfaltu w stronę Morskiego Oka. Po prawej widok na kończącą się tutaj grań Wołoszyna. Po przejściu około pół kilometra docieramy do lekko nachylonej serpentyny, która wyprowadza nas nieco wyżej nad koryto pobliskiej rzeki. Potem znów głównie idziemy prosto, często w terenie zalesionym. Choć zdarzają się też odcinki z bardziej osłoniętym terenem, gdzie możemy spojrzeć na przykład na Gerlach, będący najwyższym szczytem całych Tatr. Gdzieś pod koniec tego prostego odcinka mijamy kolejne rozdroże szlaków. Co ciekawe, od „naszego” czerwonego oddziela się trasa również oznaczona kolorem czarownym. Trasa prowadzi do Toporowej Cyrli przez między innymi Polanę pod Wołoszynem, Rówień Waksmundzką i Psią Trawkę. Droga nad Morskie Oko i kolejne skrzyżowanie szlaków. My idziemy jeszcze kawałek asfaltem, docierając do jednej z głównych atrakcji tej drogi. Po prawej stronie najbliższego zakrętu znajdują się Wodogrzmoty Mickiewicza – system kilku wodospadów o wysokościach od 3 do 10 metrów. Z punktu widokowego na mostku całości niestety nie widać. Wodogrzmoty Mickiewicza. Z popularnego punktu widokowego przy barierkach mostu najlepiej prezentuje się Pośredni Wodogrzmot. Mijamy wodospady i pokonujemy cały łuk zakrętu. Tuż za nim, na wysokości placu z kilkoma ławkami i przenośnymi toaletami znajduje się skrzyżowanie z zielonym szlakiem. Idąc w lewo, dotarlibyśmy pod pobliskie schronisko PTTK. Skręcając w prawo, ruszamy do Doliny Pięciu Stawów. Tu interesuje nas oczywiście druga opcja. Odejście zielonego szlaku do Doliny Pięciu Stawów. Schodzimy z asfaltu, skręcając w mniejszą, leśną ścieżkę. Jej początek jest stromy i przeważnie dość śliski (efekt przejścia setek, czasem nawet tysięcy turystów). Wiele osób zakłada w tym miejscu raki lub raczki. Warto też zwrócić uwagę na stojący po lewej stronie znak ostrzegający o lawinach. Jak wspomniałem we wstępie, końcówka podejścia jest tym zjawiskiem zagrożona. Pokryte śliskim śniegiem kamienne schodki kawałek za skrzyżowaniem szlaków. Po paru minutach nabierania wysokości szlak na chwilę robi się bardziej płaski, potem wręcz opada w dół. Schodzimy na dno Doliny Roztoki docierając do płynącego tamtędy potoku. Ten będzie nam towarzyszył przez parę najbliższych kilometrów. Zejście na dno Doliny Roztoki. Przechodzimy przez niewielki, drewniany mostek i dłuższą chwilę idziemy częściowo zalesionym terenem. Dno doliny wznosi się tu niemal niezauważalnie, a oznaczona na zielono ścieżka delikatnie faluje to w górę, to w dół. Każde z podejść jest jednak krótkie i ciężko się nimi zmęczyć. Przejście przez kawałek gęstszego lasu. Płynąca gdzieś po lewej stronie Roztoka czasem oddala się od ścieżki, jednak tylko po to, by zaraz do niej wrócić. Sama trasa jest natomiast dość szeroka i przez większość czasu dobrze przetarta. Jest to bowiem główna droga, którą transportowane jest zaopatrzenie do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów (do okolic rozdroża szlaków niedaleko Siklawy, bo ostatni etap przez próg doliny towary pokonują już w specjalnym wyciągu linowym). Idąc dnem Doliny Roztoki warto rozglądać się na obie strony. Po lewej stronie ogranicza ją grań Opalonego Wierchu, natomiast po prawej imponująca grań Wołoszyna. W pewnym momencie natrafiamy też na niewielki, drewniany szałas. Ze względu na ciekawą okolicę oraz położenie mniej więcej w połowie zielonego szlaku, turyści często robią w tym miejscu dłuższe przerwy. Drewniany szałas przy zielonym szlaku. Stąd całkiem nieźle widać już górujący nad Doliną Pięciu Stawów masyw Koziego Wierchu. Kawałek dalej docieramy do kolejnego mostka. A właściwie dwóch, choć jeden jest już stary, połamany i zagrodzony taśmami zakazującymi poruszania się po nim. Idziemy więc prawym mostem, po raz drugi przekraczając płynący doliną strumień. Na przeciwnym brzegu czeka kolejne krótkie podejście. To jest dość strome, choć można je ominąć korzystając z idącej obok drogi dla traktorów, quadów i skuterów śnieżnych. U góry jeszcze chwila przez las, a następnie wyjście w otwarty teren. Koniec drogi przez las, resztę szlaku do Doliny Pięciu Stawów pokonamy już w otwartym terenie. Najpierw trochę schodzimy, potem zaczynamy finalne nabieranie wysokości. Mijamy wspomniany przed chwilą wyciąg towarowy i dochodzimy do rozdroża szlaków. Tu, możemy zrobić 3 różne rzeczy, mocno uzależnione o ilości ściegu oraz stopnia zagrożenia lawinowego. Najbezpieczniejszy jest opisywany w pierwszej części tego tekstu „wariant zimowy”, który wspina się stromo po zboczu między Niżnią Kopą i Świstową Czubą, na następnie obchodzi tę pierwszą od południa. Gdy warunki śniegowe są lepsze, można zdecydować się letni wariant czarnego szlaku, czyli przejście północną stroną Niżniej Kopy. Bywa tam jednak stromo, a ewentualny upadek w dół Zadniego Litworowego Żlebu mógłby mieć bardzo niefajne konsekwencje. Ostatnią opcją jest typowo letnie podejście przez Siklawę. Najkrótsze, najładniejsze, ale wykorzystywane tylko wtedy, gdy poziom zagrożenia lawinowego jest niski, a ilość śniegu niewielka. Czyli w sumie tak, jak podczas mojej dzisiejszej wycieczki. Choć przyznaję też, że dziś, z zimowych warunkach idę tędy po raz pierwszy. Najczęściej stosuje się jednak ten pierwszy wariant. Podejście w stronę Siklawy – wariant raczej rzaddko stosowany zimą. Częściowo zamarznięty wodospad Siklawa. Tu jeszcze chwila niezbyt stromego podejścia ponad wodospadem. Wejście wariantem zimowym, czyli najpierw mijając Niżnią Kopę od wschodu, a następnie obchodząc ją od północy. W zależności od wybranego wariantu, podejście zakończymy albo przy budynku schroniska, albo nad brzegiem Wielkiego Stawu. Jeśli jesteśmy w tym drugiem miejscu i chcemy dostać się do schroniska, będzie się trzeba kawałek cofnąć niebieskim szlakiem. Droga jest jednak łatwa i zajmuje około 10 minut. Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów. Niebieski szlak przez Dolinę Pięciu Stawów Jeśli nie chcemy kończyć tu wycieczki, ale też nie zamierzymy wspinać się na jakiś ambitniejszy szczyt lub przełęcz, warto przespacerować się niebieskim szlakiem. Przez jakieś 2 kilometry prowadzi on nietrudnym i w miarę płaskim terenem, przy okazji pokazując sporo atrakcyjnych zakątków Doliny Pięciu Stawów. Początek niebieskiego szlaku spod schroniska w stronę Zawratu. Odcinek prowadzący w drugą stronę zimą jest niestety zamknięty. Ruszając spod schroniska idziemy chwilę brzegiem Przedniego Stawu. Później mijamy naprawdę niewielki Mały Staw, a w końcu docieramy do mostku nad potokiem Roztoka wypływającym w Wielkiego Stawu. W tym miejscu kończy się szlak zielony, który jak już wiemy, nie jest zbyt często używany do odwiedzania Doliny Pięciu Stawów zimą. Widok na pokonany właśnie mostek. W tle dobrze widoczne Miedziane oraz Opalony Wierch. Podchodząc kawałek dalej lekko wznosimy się ponad największy z tutejszych stawów. Gdzieś tu znajduje się również odejście żółtego szlaku na Krzyżne. Istnieje duża szansa, że będzie on nieprzetarty. Zimą jest tam dość niebezpiecznie, więc mało kto porywa się na zdobywanie przełęczy od tej strony. Widok na kawałek Wielkiego Stawu oraz grań na południe od niego. Dalsza droga wgłąb Doliny Pięciu Stawów. Po kolejnych kilku, może kilkunastu minutach niezbyt wymagającego marszu docieramy do odejścia innego szlaku. Tym razem jest to czarna trasa na Kozi Wierch. Tu zastaniemy raczej dobrze widoczną ścieżkę. Kozi jest bardzo popularny i regularnie odwiedzany przez trochę bardziej zaawansowanych turystów. Odejście czarnego szlaku na Kozi Wierch. Minąwszy drogowskaz zaczynamy trochę oddalać się od Wielkiego Stawu. Dalej poruszamy się nietrudnym terenem wgłąb doliny, gdzie pojawiają się niezłe widoki na Kołową Czubę oraz pełną innych szczytów grań łączącą Świnicę ze Szpiglasowym Wierchem. Przejście przez dolinę z coraz lepszym widokiem na Kołową Czubę oraz grań między Szpiglasem i Świnicą. Na owej grani pełno jest ciekawych, choć nieco mniej znanych szczytów. Jak widać na zdjęciu powyżej, wkrótce docieramy do kolejnego skrzyżowania. Tym razem jest to odejście szlaku na Szpiglasowy Wierch. Jeśli śniegu będzie więcej, raczej nie znajdziemy przy nim wielu śladów. Zimowy wariant prowadzi bowiem zupełnie inną trasą, której początek znajduje się dobre półtora kilometra stąd. Idziemy kolejnych parę minut i znów jesteśmy przy skrzyżowaniu z żółtym szlakiem. W stronę Pustej Dolinki startuje stąd trasa na Kozią Przełęcz. Dość wymagająca oraz nie zawsze bezpieczna, więc i nie odwiedzana zbyt często. Odejście szlaku na Kozią Przełęcz. Przepiękne otoczenie Pustej Dolinki. Kontynuując marsz, dość szybko dotrzemy do miejsca gdzie niebieski szlak zacznie się wznosić. W zimowej wersji okrąży południową grań Kołowej Czuby, skieruje do Dolinki za Kołem i będzie dalej piąć w stronę Zawratu. Z pewnej wysokości zyskamy niezły widok na Czarny Staw, w Dolince za Kołem czeka ostatni w dolinie, Zadni Staw. Przejście przez dość łagodną w tym miejscu, południową grań Kołowej Czuby. Widok na Dolinę Pięciu Stawów po nabraniu trochę więcej wysokości. Jak daleko dojdziemy, zależy tylko od nas oraz panujących danego dnia warunków. Kontynuowanie podejścia na Zawrat jest już jednak nieco trudniejsze i najczęściej warto będzie mieć ze sobą raki oraz czekan. Ja opis przejścia przez Dolinę Pięciu Stawów w tym miejscu zakończę, a zainteresowanych Zawratem odeślę do tego artykułu. Zima w Dolinie Pięciu Stawów – podsumowanie Zimowe wejście do Doliny Pięciu Stawów do bardzo fajna propozycja dla tych turystów, którzy są już nieco oswojeni z „białymi górami” oraz chcą czegoś więcej niż łatwy spacer nad Morskie Oko, przez Dolinę Kościeliską czy Chochołowską. Będzie nieco trudniej, ale też mniej tłoczno, z lepszymi widokami i większą satysfakcją z wycieczki. Trasa jest na tyle długa, że będzie stanowić fajne wyzwanie dla chcących się w górach rozwijać, ale też da się ją spokojnie przejść w krótki, zimowy dzień. Może to być również dobra okazja, by wypróbować zakupiony niedawno sprzęt i nabrać wprawy w jego obsłudze. Bo kto wie, może po wizycie tutaj kiedyś przyjdzie ochota na więcej i Dolina Pięciu Stawów faktycznie stanie się tylko przystankiem w drodze do jakiegoś ambitniejszego celu.
Zawrat należy do jednej z najbardziej znanych przełęczy w Tatrach, latem odwiedzana przez pieszych turystów zimą przez narciarzy. Leży pomiędzy masywem Świnicy a ściślej Zawratową Turnią od zachodu a Małym Kozim Wierchem od wschodu. Przez Zawrat biegnie niebiesko znakowanych szlak łączący Dolinę Gąsienicową z Doliną Pięciu Stawów Polskich. Od strony Hali Gąsienicowej szlak jest znacznie trudniejszy niż od Doliny 5 Stawów, we wspinaczce pomagają liczne zabezpieczenia w postaci klamer i łańcuchów. Tutaj ma swój początek najsłynniejszy szlak graniowy — Orla Perć, jednokierunkowym szlakiem można dojść do Koziego Wierchu. Na Zawracie krzyżują się dwa szlaki: niebieski biegnący z Kuźnic przez Halę Gąsienicową, Dolinę Pięciu Stawów, Świstówkę Roztocką do Morskiego Oka, oraz czerwony będący najdłuższym szlakiem polskiej części Tatr, prowadzący graniami i szczytami zaczynający się w Dolinie Miętusiej i dalej grzbietem Czerwonych Wierchów, przez Kasprowy Wierch, Świnicę, Zawrat i dalej Orlą Perć do przełęczy przełęcz wchodzono dawniej dnem Żlebu Zawratowego, obecny szlak wiodący tzw. Nowym Zawratem zbudowało Towarzystwo Tatrzańskie w latach 1894-95. Przez Zawrat chodzą turyści już ponad wiek, a górale z pewnością jeszcze dawniej. Bywali tutaj znani ludzie jak: Stefan Żeromski, Jarosław Iwaszkiewicz, Jan Kasprowicz, Maria Skłodowska-Cure, Włodzimierz I. Lenin i wielu innych. Od 1952 roku szlak nosił nazwę Szlaku Lenina, na cześć wodza rewolucji a do niebieskich znaków domalowano czerwone Zawrat oraz Zawracik pojawia się w Tatrach dość często, oznaczając przeważnie strome przełęcze lub skalisty z Zawratu przedstawia się bardzo ciekawie, można zobaczyć stąd górną część wielkiej polodowcowej Doliny Pięciu Stawów gdzie i leżący w niej Zadni Staw. Widać część głównej grani Tatr, biegnącej od Świnicy do Szpiglasowego Wierchu a dalej potężne turnie Cubryny, Mięguszowieckich Szczytów. Przy dobrej widoczności można dojrzeć najwyższy szczyt polskich Tatr — Rysy. W stronę południowo — zachodnią widać charakterystyczny masyw Hali Gąsienicowej na ZawratZ Kuźnic za znakami niebieskimi przez Boczań, Skupniów Upłaz i Przełęcz między Kopami docieramy na Halę Gąsienicową. Spod schroniska Murowaniec idziemy dalej ścieżką u podnóży Małego Kościelca, zobaczymy tutaj w naturalny sposób wykształconą górna granicę lasu przechodzącą w piętro kosodrzewiny. Możemy stąd również zaobserwować dobrze wykształconą dolinę polodowcową, o stromy zboczach i dosyć szerokim dnie. Na dalszym planie w środkowej części doliny wysoki skalny próg granitowy zamykający Czarny Staw i widoczny z niego wypływający Czarny Potok. Po lewej stronie szlaku u podnóży stoków Małego Kościelca pośród granitowych głazów można dostrzec kamień z napisem upamiętniający śmierć Mieczysława Karłowicza, znakomitego kompozytora, który w tym miejscu zginął pod lawiną śnieżną podczas samotnej wędrówki na nartach. Dalej ścieżką pokonujemy podejście przez próg skalny i docieramy nad Czarny Staw Gąsienicowy. Jezioro należy do jednych z najpiękniejszych i jest trzecim co do wielkości w Tatrach Polskich. Wycieczkę kontynuujemy z lewej strony zbiornika i po pewnym czasie podchodzimy wysokim progiem skalnym. Po jego pokonaniu pokazuje się kolejny staw. To niewielkie jezioro nosi nazwę Zmarzłego Stawu, z powodu długotrwałego zalodzenia, nawet do późnego tego miejsca szlak wiedzie dalej po rumowiskach skalnych i zakosami docieramy do piarżystego żlebu, który opada spod Zawratu. Niegdyś tędy prowadził tzw. Starym Zawratem szlak, obecnie używany w zimie i przy oblodzeniach. Nasza trasa prowadzi Nowym Zawratem pośród skalnej scenerii północną ścianą Małego Koziego Wierchu. Droga tędy poprowadzona ubezpieczona jest długimi łańcuchami, klamrami i wyciętymi w skale stopniami, przeznaczona dla doświadczonych turystów. Po niespełna godzinie w trakcie ekscytującej wspinaczki szlak doprowadza na Doliny 5 Stawów na ZawratJet to najdogodniejsza i nieprzedstawiająca większych trudności trasa na Zawrat. Wycieczkę można rozpocząć obok schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, skąd idziemy niebieskim szlakiem nieopodal Małego i Wielkiego Stawu. Po przekroczeniu mostku nad wodą wypływającą z Wielkiego Stawu wśród kosodrzewiny dochodzimy do miejsca, gdzie w prawo odchodzi żółto znakowany szlak na Krzyżne. My dalej za znakami niebieskimi ścieżką trawersujemy dolne zbocza opadające z Koziego Wierchu. Po pewnym czasie w prawo odchodzi czarny szlak właśnie na ten szczyt, a my idziemy dalej dnem doliny. Przed nami widoczny następny ze stawów w dolinie tym razem Czarny Staw Polski. Po chwili kolejny szlak tym razem żółty prowadzący w lewo na Szpiglasową Przełęcz a trochę dalej w prawo przez Dolinkę Pustą na Kozią Przełęcz. Przed rozwidleniem widoczny pozostały fragment tablicy poświęconej Stanisławowowi Broniewskiemu, który zginął w 1917 roku na południowej ścianie pobliskiej Zamarłej Turni. Od tego miejsca szlak zaczyna wznosić się i w dalszej części wiedzie pod urwiskami Kołowej Turni i dalej percią idziemy nad kotłem Dolinki pod Kołem. Następnie stokami Małego Koziego Wierchu docieramy na Zawrat. Po drodze ciekawy widok na ostatni w dolinie Pięciu Stawów Polskich — Zadni Staw, który jest jednym z najwyżej położonych polodowcowych jezior w Tatrach Polskich. Po niżej stawu Wole Oko często przykryty śniegiem niewielki zbiornik Kasprowego Wierchu przez Świnicę na ZawratZ Kasprowego Wierchu idziemy wygodnym i łatwym szlakiem graniowym aż do Świnickiej Przełęczy, po drodze mijamy Gładki Wierch, Skrajną i Pośrednią Turnię. Z przełęczy idziemy w górę zakosami ścieżką poprowadzoną pośród głazów i progów skalnych. Dalej południowo-zachodnim zboczem Świnicy do szerokiego żlebu, który opada spod samego wierzchołka. Przechodzimy w poprzek żlebu pod koniec obniżamy się nieco na siodełko w bocznym żebrze, w przejściu pomagają łańcuchy i klamry. Stąd idziemy w górę na grań i wychodzimy na Świnicę. Rozpościera się stąd wspaniała panorama na Tatry Wysokie i Zachodnie, Zakopane i Podhale. Poniżej wierzchołka odchodzi szlak prowadzący na Zawrat. Idziemy pośród bloków skalnych i stromego skalno-trawiastego zbocza w stronę Dolinki pod Kołem. Ścieżka jest miejscami bardzo przepaścista, ubezpieczona w liczne klamry i łańcuchy. Szlak prowadzi najpierw w dół po upłazkach i skałach, dalej trawersem na niewielkie wcięcie w południowo-wschodnim żebrze Gąsienicowej Turni. Dalej opada stromo poniżej grani Gąsienicowych Turni i biegnie przez długi piarżysty żleb opadający spod Niebieskiej Turni. Z początkiem lata można tutaj jeszcze spotkać zalegające płaty śniegu. Następnie idziemy długim trawersem ku górze południowym zboczem Zawratowej Turni docieramy na Zawrat. Odcinek szlaku ze Świnicy do Zawratu ze względu na znaczne trudności często nieoficjalnie zaliczany jest do Orlej Perci.
zawrat z doliny pięciu stawów